gdziekolwiek blog
8 dni, 3 lokalizacje, Ocean Atlantycki, 120 kilometrów piechotą, 26 stopni Celsjusza, brak tłumów. Tak wyglądały nasze wakacje poza sezonem w Portugalii. Czerwcowa Portugalia ma to do siebie, że się rozkręca. Plaże dopiero szykują się na turystów, części straganów z pamiątkami jeszcze nie ma, słońce mocno grzeje ale jeszcze nie pali, zachody są szybkie, a hotele i loty zdecydowanie tańsze. Na pierwszy rzut oka widać więcej lokalnych mieszkańców, a tłumów plażowiczów jeszcze nie ma. I jakiś taki ten kraj prawdziwszy. Jeśli lubicie ciepły, przedsezonowy klimat, Portugalia to strzał w dziesiątkę. Tylko jak to zorganizować?! Dzisiaj przedstawiamy plan wyjazdu pod kątem organizacyjnym, a w kolejnym poście polecenia co zwiedzić w tych trzech portugalskich miejscach.
Podczas 8 dni bardzo chcieliśmy zobaczyć w Portugalii trzy miejsca: Porto, Lizbonę i Ocean. To było coś co od dawna widniało na naszej liście. Plan, który stworzyliśmy pozwolił nam połączyć aktywną podróż z odpoczynkiem, ale musicie wiedzieć, że my nie usiedzimy długo w jednym miejscu.
Dzień 1 – przylot do Porto i podróż do Lizbony
Powtarzając jak mantrę zasadę, że tani lot znajdziesz około dwa/trzy miesiące przed wylotem tak trzeba zrobić i w tej sytuacji. Tanie loty do Portugalii nie zdarzają się codziennie, ale w miesiącach poza sezonem około dwa, trzy miesiące przed planowanym wylotem można znaleźć coś taniego. W przypadku Portugalii tanim lotem nazwalibyśmy ten od 49zł do 100zł, rzadko kiedy trafiają się takie za 20-30zł.
My szukaliśmy trzy miesiące wcześniej i udało się. Wykupiliśmy lot linią Wizzair z Warszawy Chopina do Porto, za który zapłaciliśmy 98 zł za osobę w jedną stronę wliczając w tą przyjemność już bagaż (mieliśmy jedną walizkę 20 kg, ze względu na sprzęt fotograficzny, który wozimy ze sobą). Jeśli jednak nie potrzebujecie większego bagażu polecamy wykupić pierwszeństwo wejścia na pokład – nie ze względu na wejście w pierwszej kolejności, a z powodu drugiej sztuki bagażu, który oferuje.
Praktycznie: Szczegóły jak znaleźć tani lot, co to jest pierwszeństwo wejścia na pokład i dlaczego się przydaje przeczytasz tutaj: https://www.gdziekolwiekblog.pl/jak-znajdowac-tanie-loty.
Koszt biletu: 98zł/os w jedną stronę ze wspólnym bagażem 20kg + plecakiem podręcznym
Czas lotu: 3h50min.
Pierwszego dnia postanowiliśmy od razu przetransportować się do Lizbony. Najlepszą i tym razem najtańszą opcją był Flixbus, za który zapłaciliśmy 15 zł. Bilet kupowaliśmy miesiąc wcześniej za pośrednictwem strony internetowej: https://www.flixbus.com/
Żeby dojechać z lotniska na przystanek, z którego odjeżdża Flixbus najlepiej skorzystać z autobusu miejskiego 601. Bilet kupicie bezpośrednio w autobusie za 1,95 euro.*Jeśli jednak nie planujesz jechać dalej i chcesz dostać się do centrum Porto polecamy metro, linia E, koszt 2euro.
Pociąg: Porto Camelias – Lizbona Oriente
Koszt biletu z Porto do Lizbony: 15zł/os
Czas podróży: 3h
Praktycznie: Jeśli wylot i przylot masz z tego samego miasta a i tak planujesz je zwiedzić polecamy zostawić je na koniec. Wtedy od razu po przylocie (jeśli godzina i transport na to pozwala) udaj się do kolejnego punktu wycieczki, zaoszczędzisz na noclegach, pojedyncze bywają droższe, a przy okazji mniej razy będziesz musiał się przemeldowywać.
A tak wyglądało oczekiwanie na flixbusa, przystanek jest zlokalizowany w niezłym miejscu:
Nasz nocleg w Lizbonie był strzałem w dziesiątkę. Znajdował się tuż przy znanej Katedrze Se, na skraju Starego Miasta w przepięknym klasycznym lizbońskim budynku. Właścicielka jest przemiłą włoszką, a sam pensjonat jest bardzo przyjemny, czysty, tani i w perfekcyjnej lokalizacji. Idealna baza wypadowa na zwiedzanie Lizbony.
Link do noclegu: http://www.booking.com/Share-5Hy9sv
Cena noclegu: 50zł/os/dobę.
Dzień 2 i 3 – Lizbona
Dwa kolejne dni poświęciliśmy na zwiedzanie Lizbony. Naszym zdaniem w Lizbonie warto znaleźć nocleg w centrum i zwiedzać ją pieszo. Jest niezwykła a spacer po niej jest jedną wielką podróżą. Na każdym kroku można spotkać coś ciekawego. Pięknie zachowane azulejos, wąskie, klimatyczne uliczki, małe kawiarenki i klasyczne zółte tramwaje. To co znajduje się na pocztówkach i okładkach przewodników w Lizbonie dzieje się naprawdę. Naszym zdaniem to bardzo piękne miasto z niezwykłą energią i pysznymi… pastel de nata na każdym kroku. Musicie tego spróbować!
Dzień 4 Lizbona-Lagos
Z Lizbony postanowiliśmy wyruszyć do Lagos. Szerokie, piaszczyste plaże znajdujące się pod klifami kusiły nas bardziej niż miejskie więc ruszyliśmy dalej.
Był lot, autobus, przyszedł czas na kolej. Tym razem skorzystaliśmy z wygodnych portugalskich pociągów, które serdecznie polecamy. Bilety kupiliśmy dwa tygodnie wcześniej za pośrednictwem strony internetowej: https://www.cp.pt/passageiros/en
Pociąg z Lizbony do Lagos jedzie z jedną przesiadką w Tunes. Macie na nią minutę, ale nie musicie się martwić, że nie zdążycie. Pociąg w Tunes czeka na ten z Lizbony, więc gdyby zdarzyło się opóźnienie na spokojnie dotrzecie do miejsca docelowego. Dodatkowo w Tunes są tylko dwa tory, więc przesiadka jest bardzo prosta. My początkowo się trochę stresowaliśmy, ale zapewniamy, nie ma się co martwić 😊
Praktycznie: Kupując bilety na pociąg warto rozglądać się za promocjami, bo na stronie wypuszczana jest określona ilość biletów, które są w promocyjnej cenie, wtedy często bilet w bardzo wygodnej pierwszej klasie potrafi być tańszy niż ten w drugiej. My trafiliśmy na promocję 10 euro.
Pociąg: Lisboa Sete Rios – Tunes – Lagos
Cena biletu: 10 euro/osobę
Czas przejazdu: ok. 3,5h.
Do przystanku Lisboa Sete Rios dostaliśmy się uberem. Za podróż z centrum Lizbony na dworzec zapłaciliśmy 5 euro.
W Lagos spaliśmy w domku zachowanym w klasycznej zabudowie portugalskiej. Był niewielki, ale cały dla nas. Łazienka, kuchnia, salon i sypialnia na antresoli w bardzo dobrej lokalizacji i cenie. Serdecznie Wam go polecamy jeśli nie potrzebujecie luksusów i lubicie mieć całą przestrzeń tylko dla siebie.
Link do noclegu: http://www.booking.com/Share-Dyfn3T
Cena noclegu: 90zł/os./dobę
Dni 5-6 Lagos
Lagos to przepiękne miasto położone nad oceanem. Przed sezonem jeszcze nie jest bardzo gwarne. Posiada wiele urokliwych plaż i klify. Plaże położone w mieście są ładne, ale większe wrażenie zrobiły na nas te, do których trochę trzeba się przespacerować. Samo miasteczko jest bardzo przyjemne na spacer. Nocleg polecamy znaleźć w centrum Lagos, skąd będzie blisko zarówno na Stare Miasto i miejskie plaże, jak i na spacer w najpiękniejszej części Portugalii (oczywiście tej Portugalii, którą poznaliśmy).
Dzień 7 – Lagos – Porto
Rano, przedostatniego dnia naszej podróży wróciliśmy do Porto. Chcieliśmy jeszcze pozwiedzać to piękne miasto. Jeśli macie możliwość chociaż na weekend skoczyć do Portugalii, a znajdziecie akurat tani lot do Porto śmiało można zostać w tym mieście na dłużej. Dla nas jeden dzień był zdecydowanie za krótki, ale i tak piękny. Porto podobnie jak Lizbonę można zwiedzać pieszo. Podobno „trwa” rywalizacja, które miasto jest ładniejsze. Naszym zdaniem każde jest inne i każde ma swój niepowtarzalny smak. Przez to, że w Porto byliśmy tylko jeden dzień to tutaj chcielibyśmy wrócić i poeksplorować. Naszym marzeniem jest też tydzień na wybrzeżu w naturze, ale z Polski są tanie loty do… Faro. 😊
Żeby dojechać z Lagos do Porto po raz kolejny skorzystaliśmy z pociągu z przesiadką w Tunes. Ta niepozorna stacja to niezłe przesiadkowo. Na stacji o godzinie 6:00 wypiliśmy kawkę w promieniach wschodzącego słońca i zjedliśmy po rogaliku, polecamy kawiarenkę na peronie i jej przemiłych właścicieli. Wracając do biletów na pociąg, tym razem trafiliśmy na jeszcze lepszą promocję. Udało nam się kupić bilet w pierwszej klasie tańszy od tych w drugiej. Dzięki temu tak długą podróż spędziliśmy w fantastycznie wygodnych i komfortowych warunkach. Dużo miejsca na nogi, bardzo wygodne fotele, możliwość ładowania telefonu, wifi, wagon z jedzeniem i kawą. Dodatkowo za oknem na tej trasie są przepiękne widoki, Ocean, Lizbona, piękne pola, łąki.
Z naszego domku w Lagos do stacji kolejowej doszliśmy pieszo w 15 minut.
Pociąg: Lagos- Tunes – Porto Campanha
Cena biletu: 45 euro/osobę
Czas przejazu: 6,5h
Dobrym pomysłem jest nocleg w dzielnicach: Ribeira, Baixia. To miejsca dzięki którym od razu będziecie w centrum, blisko ciekawych do odwiedzenia miejsc.
My tym razem spaliśmy w najtańszym hostelu, ponieważ to tylko jedna noc. Szukaliśmy czegoś blisko stacji metra, którym kolejnego dnia jechaliśmy na lotnisko. Nasz hostel nie był najlepszą bazą wypadową do zwiedzania dla lubiących być w centrum miasta. Od najważniejszych zabytków dzieli go około pół godziny drogi spacerem. Jest za to bardzo czysty i oferuje tanie, nowoczesne pokoje z łazienkami oraz kuchenną część wspólną blisko metra.
Koszt noclegu: 40zł/os/dobę
Z Porto Campanha do naszego noclegu dostaliśmy się taksówką, którą zamawialiśmy przez aplikację Free Now – koszt 3 euro. Zarówno Uber jak i właśnie ta aplikacja fajnie sprawdziły nam się w Portugalii, ceny sprawdzaliśmy w obu miejscach i wybieraliśmy najtańszą. Wiadomo.
Dzień 8 – Porto- Warszawa
Ostatni dzień to już powrót do Warszawy. Z centrum Porto na lotnisko można wygodnie dojechać metrem, linią E. Jej ostatnim przystankiem jest lotnisko.
Koszt biletu: 2 euro
Bilety kupicie w automacie na stacji metra.
To było fantastyczne osiem dni w Portugalii. Nasz intuicyjnie planowany tydzień wyszedł perfekcyjnie. Połączył aktywne zwiedzanie z odpoczynkiem, porządnie doładował nas słońcem i był tani! Za loty z bagażem i noclegi podczas ośmiodniowego pobytu zapłaciliśmy 746zł, a łącznie z prywatnym wydatkami i przejazdami każdy z nas zapłacił około 1200 zł. Przed sezonem było 26 stopni Celsjusza, ale na plaży odczuwalne znacznie więcej.
Bardzo polecamy Wam ten kierunek. Jeśli jesteście fanami miast, zarówno Porto i Lizbona to punkty obowiązkowe, a jak lubicie Ocean śmiało możecie brać Lagos pod uwagę. Wszystko to w pięknej Portugalii do której z pewnością wrócimy… Może już niedługo.
Jeśli jeszcze nie macie planów na tegoroczne wakacje weźcie pod uwagę Portugalię. O tym co zwiedzać już w kolejnym poście, a teraz… film, po którym możecie zdecydować sami czy warto odwiedzić koniec Europy.
Dziękujemy, że jesteście z nami.
gdziekolwiekblog
Wszelkie prawa zastrzeżone ©